Wtorek, 25.12, wieczór. Po całym dniu spędzonym u babci, wróciliśmy ok. 22:00 do domu. Od razu, po wypiciu pysznej, zielonej herbaty, poszłam przygotować się do spania. Wzięłam piżamę i weszłam do łazienki, przekręcając kluczyk. Odświeżona, ubrałam się i wróciłam w swoje własne skromne progi. Położyłam się na rozścielonym łóżku i ułożyłam laptopa na kolanach. W pewnym momencie do drzwi pokoju ktoś zapukał. Ostatnio tylko brat pukał, gdy wchodził. Jednak tym razem to nie był on. Był to Jai. - Hej, będziesz już spać ? - zapytał trochę tak jakby nieśmiało. - Nie, nie jestem zbytnio śpiąca, a dlaczego pytasz ? - Ja też. Może... obejrzymy razem jakiś film ? Cal zajął się jakimiś 'swoimi sprawami'. Wiesz... - Wiem, doskonale. To co chciałbyś obejrzeć ? - Obojętne. - powiedział i ułożył się obok mnie na łóżku. - Wybierzemy coś razem. Ok ? - Ok. Przeglądaliśmy internet w poszukiwaniu jakiś ciekawych filmów. W końcu natknęliśmy się na Więźnia Labiryntu. - Może być ? - spytał