Przejdź do głównej zawartości

Posty

Ordinary Life. 14. 'This house'

     Piątek, 4.01     Szczęśliwa przekroczyłam próg szpitala i posłałam uśmiech mamie. Cieszyłam się, że wreszcie opuszczam to znienawidzone przeze mnie miejsce. Mimo tego, że wiązało się to z powrotem do szkoły.  Wracaliśmy do domu pieszo. Rozglądałam się po okolicy, lubiłam i lubię patrzeć na bawiące się dzieci w parku, na drzewa, kwiaty, budynki i wszystko, co mnie otacza. Wtedy nie widziałam tego w taki sam sposób, jak wcześniej. Co chwilę przewijały mi się przed oczami jakieś istoty podobne do tych z mojego ostatniego snu. Raz wyskakiwały zza krzewów, raz przechodziły chodnikiem po drugiej stronie ulicy, raz siedziały na przydrożnej ławce. Kiedy spytałam Hayesa czy je widzi, popatrzył na mnie krzywo i odpowiedział, że nie i stwierdził, że jeszcze nie do końca doszłam do siebie. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale uświadomiłam sobie, że mi nie uwierzy. Choćby nie wiem co miało sie wydarzyć.  Niedługo potem byłam już w domu i piłam ciepłą herbatę. Kiedy biały kubek w cza
Najnowsze posty

Ordinary Life. 13. 'Elize'

     Piątek, 4.01 - Witaj Mio. - usłyszałam dziewczęcy głos, który obudził mnie ze snu. Jeśli 4 godziny spędzone leżąc na łóżku z zamkniętymi oczami, przed którymi nie pojawiały się żadne obrazy można nazwać snem.  Rozejrzałam się po pokoju za kimś, kto mógłby wypowiedzieć te słowa. Ku mojemu zdziwieniu nikogo nie zastałam. Za to usłyszałam ten głos ponownie. - Tutaj. - powiedział. Zaczęłam zastanawiać sie, czy czasem moja wyobraźnia nie robi sobie ze mnie żartów. Ale nie.  Jeszcze raz powędrowałam moim wzrokiem po otaczających mnie czterech ścianach. Zupełnie niezamierzenie spojrzałam na szafkę obok mnie. Leżał na niej mały głośniczek i mikrofon. Możliwe to było, żeby ktoś rozmawiał ze mną właśnie przy pomocy tego urządzenia? - Tak. Możliwe. Bo właśnie tak jest. - ktoś czyta mi w myślach. Ale jak to robi nawet mnie nie widząc? I prawdopodobnie nie znając.  Dopiero po chwili skleiłam ten fakt z tym, o czym dowiedziałam się wczoraj na stołówce. Ten moment utkwił mi na dobre w pa

Ordinary Life. 12. 'Ośmioletnia blondynka'

      Czwartek, 3.01.   W ciągu nocy budziłam się kilka razy i przed długi czas nie mogłam zasnąć. Miałam takie dziwne sny, które dręczyły mnie przez całą noc.. Nie wiedziałam, co mają oznaczać. Każdy sen miał jakieś przesłanie. Tak przynajmniej mówił Calum.  Jak tylko wyjdę z tego głupiego szpitala muszę z nim o tym porozmawiać.   Rano obudziłam się nawet wyspana. Otwierając oczy, zostałam oślepiona przez blask promieni słonecznych. Gdy oswoiłam się z jasnym pomieszczeniem, rozejrzałam się. Nic się nie zmieniło. Nadal byłam w szpitalu, w tym samym pokoju, na tym samym łóżku. Jednak nie było nikogo na krzesełku obok mnie.  Nash wrócił do domu zaraz po tym, jak poprzedniego dnia zasnęłam. On i Calum byli teraz w szkole. Przynajmniej powinni. Rodzice w pracy. Jedyna osoba, która mogłaby się tu zjawić,to..  Pielęgniarka. Weszła do sali i przywitała się ze mną, na co odpowiedziałam tym samym. Przystanęła jak zawsze na prawo od łóżka i rozłożyła swój sprzęt na szafce. Spytała jak się cz

Ordinary Life. 11. ,Jest moim kuzynem'.

Dopisek z dziś (tak na prawdę to oficjalnie wstawiam to 14.10 )/12.10.15/. (rozdział pisany wieki (czyt. około miesiąc) temu ale to nie jest ważne x): BONUSIK. WSTAWIAM DZIEŃ WCZEŚNIEJ. (edit: dokładnie kilkanaście minut przed jutrem - 13.10) ŚWIĘTUJMYY X. (niby wstawiłam o ten dzień wcześniej ale i tak dopisuje notki 14.10) -----      Środa, 9.01.    Obudziłam się i gwałtownie usiadłam na łóżku, wciągając szybko powietrze. Oddychałam ciężko, ale ból w klatce piersiowej ustał. Zapewne dzięki operacji. Siedziałam lekko przerażona  moim snem, aż ktoś wyrwał mnie z zamyślenia. - Mia, co się stało ? - odwróciłam głowę w stronę, z której dochodziły te słowa. Na krzesełku obok mnie siedział Nash.  Spuściłam nogi na podłogę i wpatrywałam się w chłopaka nadal ogarnięta emocjami związanymi z tym, co się wydarzyło w mojej wyobraźni. Mój oddech powoli się wyrównywał, a gdy już był równomierny, wyciągnęłam ręce w stronę bruneta, chcąc go przytulić. On, widząc to, wstał i podszedł do mnie,

Ordinary Life. 10. ,Mia ! Mia !'

     Wtorek, 8.01  Ranek był taki, jak zawsze. Wstałam o 6:50 i podeszłam do szafy, by wybrać  ubrania.  Zabrałam je ze sobą do łazienki, gdzie  przebrałam się po wykonaniu wszystkich porannych czynności. Wróciłam jeszcze na chwilę do pokoju po plecak i zeszłam na dół do kuchni. Na stoliku stał już talerz z kanapkami. Caluma jeszcze nie było. Usiadłam na krześle i wzięłam kromkę chleba, posmarowaną serkiem topionym. Po zjedzeniu posiłku wstałam i podeszłam do miejsca, w którym stał czajnik. Wlałam do niego wodę i włączyłam go. Potem przygotowałam kubek i włożyłam do niego torebkę zielonej herbaty i zalałam wrzątkiem. Chwyciłam naczynie w ręce i odwróciłam się. Mało brakowało do tego, żeby jego zawartość znalazła się na mojej bluzie i na podłodze. A to dlatego, że nagle przed nosem wyrósł mi mój brat. - Cześć. - odparł widocznie nie zainteresowany ewentualnymi skutkami tego, co się wydarzyło. - Ym..Cześć. - odpowiedziałam.  Chłopak wyminął mnie i również zrobił sobie ciepły napój

Ordinary Life. 9. ,,And then, all have begun''.

      Poniedziałek, 7.01.   Rano zbudził mnie budzik. Była 6:40. Po pięciu minutach zwlekłam się z łóżka. Doczłapałam ledwo do szafy, aby wyciągnąć z niej ubrania uprzednio przeglądając się w lustrze. Wyglądałam jak każdy normalny człowiek rano wygląda : rozczochrane włosy, zaspane oczy. Otworzyłam drzwiczki i podniosłam z półki ubrania . Skierowałam się do łazienki w celu przygotowania się do wyjścia do szkoły. Ubrana i odświeżona weszłam do swojego pokoju tylko po plecak i zeszłam do kuchni. Siedział tam już Cal i jadł kanapki. Przywitałam się i podeszłam do blatu, na którym była miska i płatki w pudełku oraz butelka mleka. Przygotowałam sobie śniadanie i usiadłam obok brata. - Jak się spało ? - spytał. - Dobrze, a Tobie? - odpowiedziałam. - W miarę ok... Mam pytanie... - Pytaj.. - Czy... gdy zasypiałaś... wydarzyło się coś dziwnego? - Hhm... - Usłyszałaś jakiś głos mówiący w Twojej głowie...? Dziwne pytanie, wiem... - Tak... powiedział, że dziś się wszystko zacznie.. Jako

Ordinary Life. 8.

     Wtorek, 1.01   Po Sylwestrze byłam strasznie śpiąca. To jest powód mojego wygrzebania się spod pościeli dopiero na obiad. Zaraz po przebudzeniu się, spojrzałam na zegar wiszący na ścianie naprzeciw łóżka. Dochodziła 13:30. Zwykle w dni wolne wstaje około 9:00. Zrobił się ze mnie ranny ptaszek.  Wstałam i poczłapałam do szafy. Wyciągnęłam z niej zwykłą koszulkę i legginsy, po czym udałam się do łazienki. Po porannej toalecie i ubraniu się zeszłam na dół po schodach do salonu, gdzie siedział już Calum i Jai. Oglądali jakiś film akcji. Przysiadłam się do nich i przywitałam. Przy okazji dowiedziałam się, że Sivanowie wyjeżdżają o 15:00. Potem poszłam do kuchni, gdzie zastałam mamę i ciocię. Robiły obiad. Z nimi również się przywitałam i skierowałam do swojego pokoju na górę. Opadłam na łóżko i położyłam głowę na poduszkach. Chwyciłam telefon i podłączyłam do niego słuchawki. Włączyłam pierwszą piosenkę, którą była The Hearts Want What I Wants, Seleny Gomez. Odprężyłam się. Stracił